czwartek, 20 grudnia 2012

Wiersz

W tym roku tysiące kobiet zostaną matkami niepełnosprawnych dzieci. Czy zastanawialiście się w jaki sposób są wybierane te matki?
Wyobrażam sobie Boga unoszącego się w powietrzu nad ziemią. 
Każe Aniołowi robić notatki w Wielkiej Księdze.
- Nowak Agnieszka - syn. Patron -św. Mateusz...
- Kowalska Anna - córka. Patronka -św. Cecylia (...)
W końcu Bóg każe zapisać Aniołowi jej imię i uśmiecha się - dam jej dziecko niepełnosprawne.
Anioł jest ciekawy - dlaczego jej Boże? Ona jest taka szczęśliwa...
- Dobrze, uśmiecha się Bóg - czy mógłbym dać dziecko kalekie matce, która nie zna uśmiechu i szczęścia? To by było okrutne.
Ale czy ona ma cierpliwość? - pyta Anioł.
- Nie chcę by miała za dużo cierpliwości bo utopi się z ubolewania i rozpaczy. Po pierwszym szoku uczucie żalu osłabnie, a ja dam jej Siłę aby umiała to znieść (…)
- Ale Boże, ja nawet nie wiem czy ona w Ciebie wierzy?
Bóg się uśmiecha - nie ma znaczenia, ta jest idealna, ma dosyć egoizmu i samolubności.
Anioł wzdycha – egoizm i samolubność, czy to coś dobrego?
Bóg kiwa głową - jeżeli ona nie będzie mogła oddzielić siebie choć czasami od chorego dziecka, to nie przeżyje. Tak, ona jest kobietą, którą błogosławię dzieckiem mniej niż idealnym....
To jest kobieta, która teraz nie zdaje sobie jeszcze sprawy, że kiedyś będą jej tego zazdrościć.
Ona nigdy nie będzie pewna żadnego słowa. Nigdy nie będzie ufała żadnemu swemu krokowi. Ale kiedy jej dziecko powie po raz pierwszy "mamo", uświadomi sobie cud którego doświadczyła. Widząc drzewo lub zachód słońca lub niewidome dziecko, będzie potrafiła bardziej niż ktokolwiek inny dostrzec moją moc.
Pozwolę jej też aby widziała rzeczy tak, jak ja sam widzę (ciemnotę, okrucieństwo, uprzedzenia) i pomogę jej, aby potrafiła wzbić się ponad nie. Nigdy nie będzie samotna, będę przy niej w każdej minucie jej życia, bo ona w tak troskliwy sposób wykonuje swoją pracę, jakby była wciąż przy mnie.
- A święty patron?- zapytał Anioł, trzymając zawieszone w powietrzu gotowe do pisania pióro.
- Bóg uśmiechnął się i odpowiedział - Aniele, wystarczy jej lustro...




Dla wszystkich mam;))

2 komentarze:

  1. znam ten wiersz, poryczałam się ja go przeczytałam pierwszy raz, niestety nie czuję się taką matką

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie on ciągle wzrusza. Jak go czytam to czuje że dodaje mi siły. :)

      Usuń